Siedzę na ławce w Rynku i naprawdę nie wiem co dalej.
Wypad do Małogoszcza byłby najlepszy - lecz niemożliwy.
Pozostawało, albo wracać do K...albo-albo?
Czemu nie?
Ten pomysł - nieoczekiwany - jak powiew...
Potem coraz mocniejszy - podniecał.
Moja miłość dodawała siły.
Nie byłem sam przecież.
Wędrowałem już z kwadrans.
Wchodziłem na Górę Zamkową
najostrzejszym skrótem.
Z doliny dobiegały pieśni
Pielgrzymki; dwóch grup,
może trzech nawet?
..
Oglądam się trochę jeszcze
na alejkę
skonfundowany - coś takiego!
Przecież drobiazg, a jednak
to one stanowią istotę.
..
Przed chwilą minąłbym samego
Pana Roberta J.
Burmistrza Chęcin - w dodatku
w towarzystwie...jak to możliwe..?
..ale mnie powitał jak najbardziej
uprzejmie..- choć nie przedstawił..
..
..a czy powinien? 16:39
Może tak, a może nie..?
Więc robię parę ujęć
choć z tyłu - choć to
nie to samo przecież...
Fakt
Już nie wiem co sądzić. Pocieszam się dużym
to znów małym aparatem - dla odmiany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz